Piotrka Pawłowskigo „Pesona” nie ma już z nami

Wczoraj w godzinach przedpołudniowych, w rejonie Skrzycznego w Beskidach, doszło do tragicznego wypadku naszego kolegi i przyjaciela Piotrka Pawłowskiego (Pesona). Lecąc na paralotni spadł z około 300 metrów na ziemię. W wyniku tego zdarzenia poniósł śmierć na miejscu .

Jego pasją był paragliding oraz szybownictwo.

Zgłoszenie o wypadku ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego otrzymali o godz. 12.00. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez świadków zdarzenia, lotnik miał problemy z uprzężą i spadł w trudno dostępnym terenie.Przyczyny zdarzenia wyjaśni Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Żegnaj Przyjacielu, pozostaniesz na zawsze w naszej pamięci.

Cytując za stroną Kardy Paralotniowej :

Pilot, który miał kompletnego bzika na punkcie bezpieczeństwa zginął w wypadku paralotniowym na Skrzycznym 9 maja 2016r.

Trudno w to uwierzyć. Paralotniarz i szybownik. Od kilku lat z sukcesami łączył szybownictwo z paralotniarstwem.

Wieloletni członek Paralotniowej Kadry Narodowej. Od lat udowadniał, że do odnoszenia sukcesów sportowych nie trzeba latać na wyczynowych skrzydłach. Jemu wystarczało EN C.

Pilot kompletny. Ale przede wszystkim kumpel. Wyrazisty, dowcipny, inteligentny, skromny i kompletnie zarażony swobodnym lataniem.

Należy do tych, których będzie brakowało. O których się pamięta. Odcisnął swój ślad w paralotniowym światku. A przede wszystkim zaraził pedantycznym podejściem do bezpieczeństwa i pokory wobec żywiołu. Nigdy nie przeceniał swoich możliwości. Nigdy nie szarżował. Wierzył w konsekwencję, inteligencję i rozsądek. To niezrozumiały absurd, że teraz Go już nie ma.

Kadra paralotniowa straciła ważnego pilota. Wszyscy straciliśmy kolegę.

Pesonku, zawsze będziesz z nami w sercu.

Poleć znajomemu
  • gplus
  • pinterest

O Autorze

Zostaw komentarz