Milowa wysokość holu za wyciągarką BB AERO w Białej Podlaskiej!

Na przełomie grudnia i stycznia zawitaliśmy po raz trzeci na szybowcowe loty testowe w Białej Podlaskiej. Tym razem zabraliśmy z Rybnika dodatkowy kilometr liny wyciągarkowej oraz dwa nasze szybowce: G102 Astir CS Jeans SP-3841 i SZD-54-2 Perkoz SP-3796. Astir przyjechał w wózku szybowcowym 29 grudnia wieczorem, a Perkoz przyleciał razem z naszym sztabowym pilotem transportowym Markiem Pierchałą, przed południem następnego dnia. Holowany był samolotem ultralekkim WT-9 Dynamic SP-SNOW. Rozpoczęliśmy loty 30 grudnia i lataliśmy każdego dnia do 3 stycznia, kiedy to planowaliśmy zakończyć loty i w poniedziałek wracać do domu. W ostatni dzień dołączyła do nas ekipa z Aeroklubu Białostockiego, przywożąc w wózku szybowcowym swojego SZD-50-3 Puchacz SP-3788.

Każdego dnia zmagaliśmy się z przejmującym zimnem, które jednak nie zniechęcało nas do korzystania ze słonecznej pogody (oprócz niedzieli) i latania do zachodu słońca. W porównaniu do naszego wcześniejszego, grudniowego pobytu teraz musieliśmy zmienić kierunek startu na wschodni oraz nie mogliśmy liczyć na mocny wiatr, który wspomógłby nasze hole za wyciągarką. Od wtorku do piątku lataliśmy korzystając z liny o długości 3150 m, która pozwalała nam przy słabym wietrze holować szybowce na wysokość 1150 m. W sobotę 2 stycznia powiało trochę mocniej (przy ziemi około 3,5 m/s) i zaczęliśmy się wyczepiać na wysokości 1450 m. Podjęliśmy decyzję, że spróbujemy wykonać trzy hole na maksymalnie rozwiniętej linie wyciągarkowej, której długość wyniosła około 4100 m. Pierwszy start wykonał pilot Marek Pierchała na szybowcu Perkoz i zgłosił wyczepienie na wysokości 1700 m. Następnie miejsce w szybowcu zajęła załoga: Dominika Domańska i instruktor Ireneusz Boczkowski.

załoga

Załoga przed startem do rekordowego lotu: Dominika Domańska i instruktor Ireneusz Boczkowski w kabinie szybowca SZD-54-2 Perkoz SP-3796

 

 

Poniżej opis Dominiki:

Jestem tą szczęściarą, której przyszło stanowić połowę załogi Perkoza, na którym z instruktorem Ireneuszem Boczkowskim zdobyliśmy rekord świata wyczepienia w holu wyciągarkowym. Przyszło mi też napisać parę słów o tymże holu.

Po lądowaniu naszego poprzednika szybko zapakowaliśmy się do szybowca. Może trochę niewygodnie było się zapinać zamarzniętymi dłońmi i w rękawiczkach nastawiać wysokościomierz, ale jakoś poszło, bo w końcu zamknęliśmy kabinkę. Padła komenda dla wyciągarkowego. Przejechaliśmy nad wyraz długi kawałek, gdy lina się naprężała, zatrzymaliśmy się i dopiero ruszyliśmy na pełnym gazie. Oczywiste było, że stery należały do Pana Ireneusza. Z początku i ja miałam dłoń na drążku, zaciągaliśmy ile fabryka dała. Pod takim kątem chyba jeszcze nie startowałam; gdy na około 500-set metrach zdjęłam dłoń z drążka, odkryłam prawdziwe przeznaczenie zagłówka, jakim dysponuje pierwsza kabina;)

w czasie holu

Podczas rekordowego holu – lewe skrzydło szybowca Perkoz widoczne z jego pierwszej kabiny po minięciu warstwy chmur, pod którymi schowana jest Biała Podlaska, wysokość około 1300 metrów

Hol był spokojny, wiatr jednostajny, nie trzeba było machać sterami. Nie powiem, że się dłużył, bo każda sekunda była dla mnie ciekawa. Prędkość łagodnie oscylowała w granicach 115-125 km/h, o ile dobrze pamiętam. Zrobiłam parę zdjęć, które są w galerii strony BB Aero. Najgorszy oczywiście był ostatni etap, powolne wyrównanie, wysokość gdzieś w okolicach 1750 m, nieme pytania czy pobijemy rekord. Perkoz już wbijał nas w fotele, ale przebił magiczne 1791 m (nasz dopisek: dopiero po powrocie we wtorek okazało się, że poprzedni rekord miał wysokość 1718 m), a co lepsze piął się dalej! Na pokładzie cisza, nagle głuchy strzał – wyczepienie – i dopiero po chwili ja się odezwałam, „Mamy to!”:) 1852 m.

z drugiej kabiny

Pierwsze zdjęcie po wyczepieniu liny wyciągarkowej (hol trwał 144 sekundy), widok na tylną tablicę przyrządów szybowca Perkoz – wysokościomierz wskazuje 1850 metrów a na kabinie widoczny szron

Wtedy ja mogłam przejąć stery;) Kilkanaście minut latałam w okolicach lotniska. Tu muszę skomentować podpisy zdjęć Pana Ireneusza, które są w galerii na stronie BB Aero:D Mandat za używanie telefonu przyjmuję, ale prędkość zmniejszałam świadomie, żeby polatać na minimalnej… 🙂 Telefon telefonem, ale z rozwagą na szczęście:) Widoki pierwsza klasa, częściowo zachmurzone niebo, co dało niesamowite wrażenia, gdy na holu mijaliśmy wysokość warstwy chmur. Na około 900-set metrach Pan Ireneusz żeby szybciej zbić wysokość zaczął swoje popisowe fikołki. Na koniec nie taki niski, ale szybki przelot nad kwadratem i lądowanie z wiatrem.

widok na pas

Widok na dwa betonowe pasy byłego lotniska EPBP i na przednią tablicę przyrządów Perkoza – prędkość: 198 km/h, opadanie: 4,2 m/s, wysokość: 250 m, kurs: 40 stopni a akcelerometr po akrobacji zatrzymał się na +3,9 i -1,6 g

Podsumowując, wrażenia niesamowite, oczywiście wielka radość z rekordu i niezwykłego holu… Wedle prośby Pana Mariana Fijołka ja po prostu dobrze zadzierałam nogi…;) 

 

hangar

SZD-54-2 Perkoz SP-3796 przygotowany do transportu do hangaru, po lotach w dniu 2 stycznia 2016

Do obejrzenia pozostałych zdjęć z rekordowego lotu i nie tylko, zapraszamy do naszej galerii, która znajduje się pod adresem: http://www.bb-aero.pl/galeria

Dziękujemy wszystkim uczestnikom naszego rekordowego wypadu do Białej Podlaskiej, a szczególnie operatorowi wyciągarki Henrykowi Piontkowi, który wymarzł się podczas swojej pracy. Nasze rekordowe hole to głównie jego zasługa, a także Kazimierza Prochot – kierowcy samochodu do ściągania liny, dzięki któremu, wykonaliśmy w sumie 55 lotów szybowcowych za wyciągarką. Dodatkowo 16 startów zrealizowaliśmy za samolotem ultralekkim WT-9 Dynamic, który zastąpił w ostatni dzień wyciągarkę. Stało się tak z powodu pełnego pokrycia nieba chmurami, których podstawa była na wysokości około 350 metrów. Loty szybowcowe, które teraz wykonaliśmy ponownie utwierdziły nas w słuszności wyboru tego miejsca, którym jest zarejestrowane lądowisko w Białej Podlaskiej. Dzięki przychylności Urzędu Miasta Biała Podlaska, który jest właścicielem lądowiska, możemy tam prowadzić nasze szybowcowe loty testowe przed rozpoczęciem działalności szkoleniowej w tym miejscu.

Do Rybnika wrócił jedynie SP-SNOW, reszta sprzętu czeka na miejscu na naszą kolejną wizytę, którą już organizuje Marek Pierchała w dniach od 4 do 8 lutego.

 

Kadra BB Aero

Poleć znajomemu
  • gplus
  • pinterest

O Autorze

Zostaw komentarz